BIPBIP

W jaki sposób pogoda wpływa na nasze samopoczucie? Jak przetrwać przesilenie wiosenne? Czy powinniśmy się martwić utratą motywacji i ciągłym zmęczeniem? Na te inne pytania odpowiada Roksana Nowodworska, psycholog i psychoterapeuta z Centrum Zdrowia Psychicznego. Zachęcamy do lektury wywiadu.

Na zdjęciu Roksana Nowodworska, psycholog i psychoterapeuta z Centrum Zdrowia Psychicznego w Świnoujściu.

- Czy zmiany nastrojów związane z wiosennym przesileniem oznaczają, że warto udać się po pomoc do specjalisty?

- Odpowiem typowo psychologicznie: to zależy. Na pewno warto zastanowić się, co za tym pogorszeniem samopoczucia się kryje. Z jednej strony może ono wiązać się po prostu ze zmianami pogodowymi lub nadmiarem obowiązków. Jednak z drugiej strony brak energii i motywacji mogą być objawami depresyjnymi. Jeśli czujemy, że nasze samopoczucie nas przytłacza, to wtedy warto udać się do psychologa.

 

 - Gdzie jest w takim razie granica między niegroźnym wiosennym przemęczeniem, a depresją?

- Jeżeli przyjrzymy się statystykom związanym z negatywnym oddziaływaniem pogody na samopoczucie, to częściej pacjenci odczuwają je w okresie jesienno-zimowym niż wiosenno-letnim. 70 proc. osób odczuwa wówczas zmęczenie związane ze zmianami pogody, a depresja dotyczy w tym przypadku dwóch procent. Oznacza to, że wielu z nas będzie czuła się przemęczona, ale na szczęście niewielki odsetek rozwinie pełnoobjawową depresję. Warto więc zaznaczyć, że wiosenne zmęczenie z czasem powinno ustępować. Z depresją jest inaczej i oprócz przedłużającego się zmęczenia obserwujemy: spadek nastroju, demotywację, problemy ze snem, zmianę apetytu, obniżenie poczucia własnej wartości, zaburzenia koncentracji czy myśli samobójcze. Moim zdaniem pojawienie się dodatkowych objawów i przewlekły charakter trudności to znak, że powinniśmy porozmawiać ze specjalistą.

 

- W Internecie można znaleźć sporo artykułów o tzw. „wiosennej depresji”.

- Depresja sezonowa, czy właściwie „zaburzenie afektywne sezonowe”, nie została wyodrębniona w klasyfikacji psychiatrycznej jako osobna jednostka. Zaliczamy ją do „zaburzeń depresyjnych nawracających”. Możemy o tym problemie mówić, gdy objawy powtarzają się od minimum trzech lat o danej porze roku i utrzymują się przez co najmniej kilka tygodni. W przypadku jesieni i zimy objawami dominującymi są: poczucie braku energii, spowolnienie, demotywacja, nadmierna senność, a w przypadku okresu wiosenno-letniego: drażliwość, napięcie, czasami gwałtowne czy nawet agresywne zachowania. U większości moich pacjentów depresja sezonowa częściej objawia się jesienią, a konkretnie w październiku. Może to jednak wynikać z tego, że pacjenci swojego złego samopoczucia wiosną czy latem nie identyfikują z pogodą, bo zakładają, że słoneczna aura nie może mieć negatywnego wpływu na ich samopoczucie. W przypadku jesieni i zimy sprawa jest bardziej klarowna. Choć przyczyny jesiennej depresji sezonowej nie są całkiem jasne, to przypuszcza się, że wpływa na nie mniejsza ilość światła słonecznego. Wpływa ona na poziom hormonów i neuroprzekaźników. Nasz organizm wytwarza więcej melatoniny, co powoduje większą senność, a mniej serotoniny, co wiąże się ze spadkami nastroju. W przypadku wiosny i lata w swojej praktyce spotkałam się z kilkoma czynnikami mającymi wpływ. Pierwszy jest taki, że pacjenci źle znoszą wysokie temperatury. Drugi wiąże się z tym, że czas wakacyjny zakłóca codzienną rutynę i trudniej wykonuje się nam swoje obowiązki. Natomiast trzeci czynnik dotyczy naszej samooceny. W ciepłe dni bardziej eksponujemy swoje ciała, co nasila niezadowolenie z ciała. Jednak, tak jak mówiłam, nie mamy jeszcze precyzyjnej odpowiedzi na pytanie o przyczynę zaburzenia afektywnego sezonowego.

 

- Okres pandemii tylko potęguje objawy.

- Zdecydowanie. Z moich obserwacji wynika, że rok temu o tej samej porze więcej było lęku, obawy o zdrowie nasze i bliskich. Nie wiedzieliśmy ile potrwa epidemia i skupialiśmy się głównie na zachowaniu zdrowia. W tym roku jesteśmy zmęczeni kolejną falą pandemii i związanymi z nią obostrzeniami, które sprawiły, że przez wiele miesięcy musieliśmy ograniczać wyjazdy, kontakty z innymi ludźmi, codzienne aktywności, życie zawodowe, relaks i aktywność fizyczną. To wszystko u wielu osób potęguje spadek energii, demotywację czy obniżenie nastroju. Z tego powodu obserwujemy zwiększoną liczbę osób zgłaszających się po pomoc do specjalistów.

 

- Zakładamy, że nie każdy uzna, że potrzebuje pomocy specjalisty. Czy może Pani poradzić coś Czytelnikom, którzy odczuwają wiosenne przemęczenie?

- Nie ma na to prostej, uniwersalnej recepty – każdemu może pomóc coś innego. Niemniej osobiście uważam, że ważna jest codzienna troska o siebie i zdrowy styl życia. Polecam aktywność fizyczną, relaksację, rozmowę z bliskimi i odpowiednio dobraną dietę. Ta ostatnia bywa niedoceniana, a może być kluczowa dla naszego samopoczucia. Bywało, że sugerowałam swoim pacjentom np. badania poziomu witamin, mikroelementów czy hormonów tarczycy. Stan naszego zdrowia może bowiem wpływać na nasz nastrój. Jednak jeżeli ktoś ma trudności w znalezieniu swojego sposobu lub obawia się, że doświadcza epizodu depresyjnego, to zachęcam, żeby skorzystać z pomocy specjalisty, np. właśnie w naszym Centrum Zdrowia Psychicznego.

- Dziękujemy za rozmowę.

***

Centrum Zdrowia Psychicznego w Świnoujściu jest otwarte w godzinach od 7.30 do 18.00 od poniedziałku do piątku oraz w soboty w godzinach od 7.30 do 15.00. Rejestrować można się pod numerem tel. 91 32 67 316 lub osobiście od poniedziałku do piątku od 7.30 do 15.00. Budynek mieści się obok szpitala, a wejście jest od ul. Jana z Kolna. Pacjent otrzyma pełną informację do kogo i kiedy ma się zgłosić.

Strona internetowa Szpitala Miejskiego im. Jana Garduły w Świnoujściu wykorzystuje pliki cookie do obsługi strony oraz celów statystycznych. Korzystanie z witryny jest
jednoznaczne z zaakceptowaniem umieszczenia plików cookies w Pani(a) urządzeniu końcowym. W każdym momencie można zmienić te ustawienia.   Akceptuję